Nigdy nie miałam w życiu łatwo. Wychowywała mnie jedynie
mama. Zawsze starała się stworzyć dla mnie jak najlepsze warunki, więc
pracowała całymi dniami, a ledwo starczało na opłacenie mieszkania i jedzenie.
Często pożyczała pieniądze od znajomych przez co dorobiła sie ogromnych długów.
Zwróciła się o pomoc do mojego biologicznego ojca, który zostawił ją jak tylko
dowiedział się o ciąży. Po siedmiu latach postanowił do niej wrócić i ofiarował
swoją pomoc. Pół roku żyliśmy jak w bajce. W końcu niczego nam nie brakowało.
Niestety ta bajka nie miała szczęśliwego zakończenia. Okazało się, że mój tata
był zamieszany w narkotykowy biznes. Ktoś z jego wrogów zabił moją matkę, a on
wylądował w więzieniu. A ja? Znalazłam się w domu dziecka przed moimi ósmymi
urodzinami. Byłam w trzech rodzinach zastępczych jednak za każdym razem
wracałam. Stwarzałam nowym opiekunom straszne problemy. Budynek znajdował się w
niewielkiej wsi, więc ludzie szybko dowiedzieli się jaka jestem i zostałam
tutaj.
Niedługo według prawa stanę się pełnoletnia. Dostanę co
miesiąć niewielką kwotę pieniędzy na potrzebne mi rzeczy do życia oraz pokój u
nowej rodziny, która wprowadziła się tutaj niedawno. Zamierzam również zmienić
szkołę co wiąże się z dalszymi dojazdami. Jest mi tutaj źle, ale myśl o tym, że
za pare dni mam się stąd wynieść jest okropna. Nikt nie przygotował mnie do
życia. Mama nie zdążyła tego zrobić, a tutaj nikt się nami nie interesuje.
Jedynym pocieszeniem jest to, że będę mieszkała kilka domów dalej od mojej
najlepszej przyjaciółki. Olga opuściła
dom dziecka dwa miesiące temu i mogłyśmy się widywać jedynie w szkole. Muszę
wziąć się w garść i pokazać się w nowym domu z jak najlepszej strony.
Jeżeli to wszystko co piszesz to prawda, to z wielką ciekawością czekam na więcej Twoich wpisów. Tworzycie z koleżanką fajny duet!
OdpowiedzUsuńWpadniesz?
cotokurdejest.blogspot.com
Super post bardzo ciekawy i smutny ;(
OdpowiedzUsuń